Kto mógłby lepiej odpowiedzieć na to pytanie, jeśli nie sam Autor
Dzieła? Ten, który wybiera osoby do życia szczególnie poświęconego
Jemu Samemu, pomaga w rozeznaniu i dojrzewaniu powołania, a także na
drodze jego realizacji w zakonie, stowarzyszeniu lub innej formie,
opartej na składanych ślubach bądź przyrzeczeniach...
Co więc mówi On, Chrystus, na ten temat? Niezwykle wymownie brzmią
słowa przekazane św. Siostrze Faustynie i zapisane w „Dzienniczku”.
Jezus wyznaje, że dusze zakonne są (obok kapłanów) „drogocenną
perłą” Jego Serca. Jakże nie wrócić tu do pięknej, choć krótkiej
przypowieści ewangelicznej. Perła - wartościowy skarb, przemawiający
swoim pięknem, tajemnicą, subtelnością. Jeśli znamy genezę jej
powstawania, dobrze wiemy, że perły rodzą się z bólu, „dojrzewają”
powoli i w ciszy. Mimo, a może właśnie dzięki swej delikatności są w
stanie zachwycać. Podobne do siebie i zarazem różnorodne w kolorze,
połysku, kształcie… Już ta krótka analiza pokazuje, jak genialnych
porównań używa Pan Jezus. Powołanie i realizacja życia
konsekrowanego to piękno, tajemnica i trud.
Perła powołania bywa bardzo urozmaicona w swojej historii, czasem
odnosi się do wielu zgromadzeń i zakonów, także do pięknych i
głębokich relacji z drugą osobą. Jest wielobarwna w rodzajach
habitów i charyzmatów. I nie zawsze od razu pozwala się odkryć jako
perła biała, czarna lub inna. Potrzeba cierpliwego czasu i totalnego
zawierzenia, by zobaczyć, w którym ich sznurze widzi mnie Bóg…
Jak to jest „czuć powołanie”? Pięknie wyraziła kiedyś tę sprawę św.
Siostra Faustyna, gdy - proszona o opowiedzenie - mówiła: „to
tajemnica mojej duszy”. Tylko Bóg zna do końca serce człowieka.
Tylko On. My sami nie wiemy o sobie tyle, ile wie Bóg. I tylko On
wie, dlaczego w drodze naszego życia jest tyle zakrętów.
Pierwsza decyzja o podjęciu życia konsekrowanego nie jest ostatnią.
Modlitwa, rozmowy z Przełożonymi, wydarzenia – wszystkie te sprawy
pomagają rozeznać, czy jest się na właściwej drodze. Czasem to, co
wydaje się być prozaicznym, może mieć wielkie znaczenie.
Jacy oni są? Co można powiedzieć o tych kobietach i mężczyznach,
którzy świętują Dzień Życia Konsekrowanego? Urzeka mnie uśmiech i
pokój, które często dostrzega się u osób zakonnych. Nie znaczy to,
że siostry i zakonnicy nigdy nie płaczą i nie przeżywają bardzo
trudnych chwil osamotnienia. Mimo wszystko jednak, w wielu z nich
jest zawsze coś, co może napełnić nadzieją i zaufaniem tych, których
spotykają. Może napełnić dystansem do życia codziennego, bo w
zabieganym, „podłączonym do sieci” świecie, nie zawsze umiemy
znaleźć czas na modlitwę, siłę na wyłączenie telewizora i motywację
do spojrzenia „głębiej”. A możemy mieć pewność, że osoby zakonne
mają czas, by się za nas pomodlić… I to kilka razy dziennie…
Dziś, w przededniu ich Święta, pomyślmy o siostrach, braciach,
kapłanach zakonnych, których Bóg stawia na naszej drodze. Jeśli są
„perłą” Jezusa, to czyż nie znaczy, że my, którzy zostaliśmy nimi
obdarowani, posiadamy wspaniały skarb?
ms
do góry